Lotnisko robi wrażenie, wszechobecna informacja, piktogramy, free wifi internet, bezpłatny dostęp do komputera w TAT. Zgodnie z planem pytamy o AirportExpress, czyli autobus prawie pod hotel za 150 BTH /os.
Podróż trwa ok. 40 min., droga ciekawa, choć głównie betonowa, czasem 8 pasów w jedna stronę, kilka poziomów ulic, estakady. Wysiadamy, ale nie mam siły na orientację w terenie, jest strasznie gorąco, zjawia się tuk-tuk i pyta dokąd ? Mówię, że hotel jest ok. 700 m stąd, ale nie chce nam się iść, gość myśli, myśli i proponuje transport za 40 BTH. I tak zajeżdżamy pod elegancki Courtyard by Marriott dymiącym motorkiem. Wreszcie prysznic ! A po prysznicu wszystko jest możliwe więc wychodzimy zmierzyć się z Bangkokiem.
Byliśmy przygotowani na ogromny ruch uliczny i pieszy, więc dzielnie przemierzamy kilka kilometrów ulicami, centrami handlowymi dla ochłody, chodnikami nad jezdnią, targowiskami wśród zaułków i przypadkiem docieramy do Sky Tower. Wjazd na taras widokowy plus pół godziny masażu 300 BTH / os. Wjeżdżamy, masujemy i podziwiamy panoramę miasta ze szklanej kawiarni na wysokości ponad 300 m. potem z tarasu kilka metrów wyżej. Obserwujemy nadchodzącą wielką watahę chmur; zaczyna padać. Zjeżdżamy na dół i i zastajemy fantastyczne urwanie chmury, a przed Sky Tower tłum ludzi chowających sie przed deszczem, uciekamy do jakiejś alejki sklepowej, która zamienia się w wielopiętrowe centrum handlowe, ledwie odnajdujemy drogę powrotną w gąszczu korytarzy, poziomów i schodów ruchomych. Deszcz po 40 minutach zamienia się w upalne słońce i szybko parujące resztki wody, czyli mamy saunę. Wracamy do hotelu na kolejny prysznic.
W jakimś przewodniku przeczytałem o świetnej, chińskiej knajpce "Nugam Lee Restaurant" w pobliżu Lumpini Park, a dokładniej przy Lang Suan. Wg mapy 1,5 km. od hotelu, no to idziemy. Knajpa przypomina stołówkę z komedii Bareji, nie ma białych, a wszystko, co chcielibyśmy zamówić do jedzenia jeszcze żyje, pływa w akwariach lub lekko zahibernowane porusza się leniwie na kruszonym lodzie. Ponownie sprawdza się teoria o doskonałym jedzeniu w bardzo skromnych miejscach. Nie pamiętam cen, ale było pysznie i tanio.
Wracamy do hotelu, jutro przeprowadzka China Town.