Geoblog.pl    borys    Podróże    Tajlandia 2010    Skuterkiem zwiedzanie okolicy
Zwiń mapę
2010
04
wrz

Skuterkiem zwiedzanie okolicy

 
Tajlandia
Tajlandia, Koh Samui
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9821 km
 
Wyspę objechaliśmy wczoraj, więc dziś koncentrujemy się na okolicy. Znajdujemy w zasięgu kilku kilometrów prawdziwy targ rybny i warzywny zaopatrujący moto-kuchnie, restauracje i okolicznych mieszkańców, wstępujemy dla ochłody do kolejnego, ale bliższego od naszego hotelu Tesco, gdzie mamy ciekawe prównanie wyboru towarów i ich cen z towarami na targu. W napojach jesteśmy od dawna zorientowani: tutaj piwo Chang 25BTH, w 7-eleven 28BTH, w knajpce 60BTH, w dobrym hotelu przy basenie 150BTH. Pomijam przelicznik bezpośredni, ale procentowo to jest niezła marża.

Wilgotność i temperatura zmuszają nas do powrotu na basen, woda pobudza apetyt, decydujemy się na lekki posiłek w jakiejś knajpce przy plaży. Wybieramy lokalik w stylu jamajskim z niezłym widokiem z drewnianego tarasu. Zamawiamy jakieś zupy i kilka rodzajów springs roll podawane z pysznym, słodko-winno-ostrym sosem. Piwo łagodzi kubki smakowe, ceny bardzo umiarkowane, odkrywamy naklejki na menu, aktualne ceny w sezonie deszczowym są niższe o ok. 30%. Uwielbiam sezon deszczowy.

Spacer po plaży doprowadza nas do ekskluzywnego hotelu wśród zielonego ogrodu, pełnym krętych ścieżek, strumyków, kaskad wodnych i innych bajerów. Docieramy do recepcji, pytam o jakiś miły pokój, pani uprzejmie się produkuje, udaje, że sprawdza wolne terminy (większość hoteli w tym okresie jest wypełniona w 20%) wręcza ulotki i zaprasza, gdybyśmy się zdecydowali. Ceny podobne do sieci Centara Hotels and Resort, więc dziękujemy za info, zastanowimy się. Dzień leniwie upływa na jakiś zakupach przerywanych drzemką w hotelu, przejażdżkami skuterkiem i spacerami gdy słońe przestało palić.

Wieczorem przysiadając kulturalnie na schodkach przed 7-eleven celem uzupełnienia płynów, przyglądamy się grupie transwestytów, która reklamuje się i zaprasza na swój wielki show w pobliskiej knajpie, za pół godziny. Znam wiele opowiadań o turystach, na ogół płci męskiej, którzy wierzą, że po zakupieniu piwa w barze za 100BTH, bedą mogli oglądać "w cenie" ping-pong show, a poźniej są zaskoczeni asystą uprzejmych, rosłych ochroniarzy w drodze do bankomatu po resztę należności. Ale to nie ping-pong w ciemnej dzielnicy tylko trans w centrum Lamai, podchodzę i pytam o co chodzi. Dziewczyny (niektóre nimi już są) tłumaczą, że to występ artystyczny, kabaretowy, żadnych opłat za wejście, można robić fotki, choć artystki oczekują napiwku za fotografownie, czyli normalka. Idziemy za przewodniczką w lekki zaułek, ale jest OK: knajpa otwarta, tzn. bez ściany frontowej, do głównej ulicy dwa kroki, przy stolikach rodziny z dziećmi (!), kilka par kochających inaczej, obojga płci, kilku białych tatusiów ze swoimu tajskimi dzieczynami, może być zabawnie. Piwo, drinki, koktaile, wszystko 120-150BTH czyli zawiera opłatę za występy, zaczynamy. Nasi nowi trans-przyjaciele robią taki show taneczny + wokal z playbacku, że mucha nie siada, wszyscy doskonale sie bawią, aktorzy przebierają się 10-ty raz, kelnerki doglądają stolików ze szczególną troską, tancerki przyjmują drobne banknoty wkładane za bieliznę, fanfary, światła, zapraszamy jutro, kto chce zdjęcie solo z wybraną tancerką ?

Nie ma jeszcze północy, wracając powoli do hotelu wpadamy do salonu masażu, tym razem tylko stopy. Masaż uskrzydla, czujemy się jak na niewidzialnym podwyższeniu, płyniemy spać, jutro będzie jeszcze ciekawiej.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (12)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
 
zwiedził 14.5% świata (29 państw)
Zasoby: 205 wpisów205 0 komentarzy0 569 zdjęć569 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
01.01.1970 - 01.01.1970