Geoblog.pl    borys    Podróże    Tajlandia 2010    Leczenie poparzeń, nocna impreza na plaży
Zwiń mapę
2010
31
sie

Leczenie poparzeń, nocna impreza na plaży

 
Tajlandia
Tajlandia, Koh Pangan
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9797 km
 
Do południa turystyka pasywna nad hotelowym basenem, książki, prasa, piwo, parasol, kierowca skuterka leczy poparzenia w cieniu i mocno schładza organizm napojami niskoprocentowymi. Na mały posiłek przyciąga nas bardziej rozległy taras hotelowy tuż przy plaży niż chęć jedzenia, ale jak zwykle jest pysznie.

W blogim lenistwie upływa dzień (słońce na południu Tajlandii zachodzi ok. godz.18, wstaje ok. 6, prawie równik ) skuterkiem próbujemy objechać wszystkie zakątki południowej części wyspy, atakujemy stragany z sokami ze świeżych owoców, omijamy leniwie leżące psy, mijamy dziesiątki tubylców przy swoich biznesikach i niewielu turystów, jest pora deszczowa, poza głównym sezonem, rewelacja. No i ceny 30% w dół.

Wieczorem planujemy spacer przez całą plażę Full Moon Party; plan okazuje się strzałem w dychę, restauracje hotelowe wystawiają stoliki aż do morza, zapalają się lampiony, plażowi kuglarze wywijają pochodniami, na lodowych straganach podrygują kraby, krewetki ruszają wąsami, ryby głosu nie mają, na kolejnych straganikach morze alkoholu wszystkh marek świata, większość oczywiście podróbki, ale w tej atmosferze oryginał nie jest najważniejszy. Siedząc i rozmawiając przy jednym ze stolików słyszymy od przebiegającego chłopaka: "dobry wieczór", gość biegnie do straganu z alkoholami, długo przebiera, wącha, próbuje, w końcu wybiera butelczynę i wracają z powrotem zaprasza do swojego stolika, przy którym siedzi jego partnerka, czekamy na większą ekipę Polaków. Kelner z knajpy od naszego stolika denerwuje się coraz bardziej, bo nic nie zamawiamy więc przenosimy się nad sam brzeg morza, po turecku na piasku.

Wreszcie dowiaduję się co oznacza pozycja wielu menu pod nazwa "bucket". To faktycznie prawdziwy bukiet: pojemnik z ulubionym alkoholem, rozcieńczaczem, lodem i wieloma słomkami dla każdego uczestnika imprezy. W naszym przypadku to lokalna whisky, cola, kruszony lód w zgrabnym pojemniku przekazywanym z rąk do rąk. Pojawia sie reszta ekipy, kolejne alkohole, z lodem nie ma problemu, zaczynamy opowieści tym bardziej nieprawdopodobne im więcej bukietów krąży dookoła, ktoś przynosi rewelacyjne tosty z pobliskiego 7-eleven. Atmosfera jest boska, ciemność nocy gęstnieje, ilość alkoholu we krwi wzrasta, temperatura za cholerę nie spada, zapraszamy wszystkich chętnych do toalety w naszym hotelu (podczas wędrówki po plaży lądujemy nieopodal Tommi Resort), opowieści są coraz bardziej fantastyczne.. Około pierwszej w nocy idziemy spać, a część towarzystwa zmierza do 7-eleven po kolejny alkohol, uff. Jutro przeprawa na Koh Samui.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
 
zwiedził 14.5% świata (29 państw)
Zasoby: 205 wpisów205 0 komentarzy0 569 zdjęć569 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
01.01.1970 - 01.01.1970