Pobudka, reszta pakowania. Śniadanie w hotelu za dodatkowe 900BTH jakieś trudne do ogarnięcia, szukają nas na wielkiej, drukowanej liście, potem pytają o vouchery. W karcie dziwne sety z wyborem menu, a na sali dostęp do wszystkiego, choć sala prawie pusta. Jak chcę zapłacić w recepcji i zjeść, to jest jakiś problem, pewnie się nie rozumiemy. Ale na lotnisku nie ma problemu, są za to kanapki na gorąco, kawa, herbata, soki, itp.