Bagaż odnajduje się, kierowca czeka, jedziemy w trasę z metą w Krakowie, a kierowca jeszcze z powrotem. Po drodze ze dwa razy nastraszyliśmy swoim widokiem obsługę stacji benzynowych, naopowiadaliśmy się o spędzonych urlopach, aż wesoła taksówka podjechała pod nasz dom, który był pierwszy na trasie.
Jest 23:30, zdążyliśmy na Wigilię...