W ramach Rozporządzenia WE 261/2004 Parlamentu Europejskiego i Rady mamy swoje prawa. Ich wyegzekwowanie od przewoźnika to odrębna kwestia, ale jak poniższy przykład pokazuje, upór i cierpliwość mogą przynieść oczekiwany rezultat.
W dużym skrócie: na skutek awaryjnego lądowania tuż po starcie na Phuket, przewoźnik AirBerlin zarządził przegląd floty i nawet przyznał się do tego w e-mailu: "The delay was caused by an aircraft inspection that became necessary at short notice and could not be avoided". Spowodowało to oczekiwanie na samolot w Abu Dhabi ok. ośmiu godzin zamiast dwóch bez jakiejkolwiek pomocy/informacji ze strony AirBerlin.
Po wylądowaniu na Berlin Tegel skorzystaliśmy z prawa wyboru: nocleg i samolot w dniu następnym, ponieważ planowy już uciekł lub samodzielny powrót w dniu dzisiejszym. Wybraliśmy najszybszy powrót na swój rachunek licząc na zwrot kosztów. Po powrocie sporządziliśmy grupową (siedem osób) reklamację do przewoźnika, który naruszył wielokrotnie nasze prawa pasażerów.
Po braku reakcji (poza grzecznościowym listem) ze strony AirBerlin złozyliśmy skargę do Prezesa Urządu Lotnictwa Cywilnego. Raczej równolegle niż na skutek działań ULC otrzymaliśmy: dwie osoby odszkodowanie w wysokości 400EU/os (o taką kwotę wnioskowaliśmy), trzy osoby email o treści m.in. "For courtesy reasons and without acknowledgement of any legal obligation we will transfer the amount of 400.00 € per passenger to the indicated bank accounts" oraz "We authorized a partial refund of the unused flight segment. Please contact your travel agency for further processing". Ja kupiłem bilety bezpośrednio w AirBerlin i czekam z ciekawością na wycenę tego odcinka lotu, ponieważ powrót taksówka kosztował nas 125EU/os.
Warto walczyć o swoje prawa i pieniądze na nastepną podróż :) Informacji o prawach pasażera jest całe mnóstwo, a można zacząć np. stąd:
PORADNIKAktualizacja: 800EU x 4,1128 = 3290.24 na rachunku ! czyli na bilety do Azji już prawie mamy...
Czekamy jeszcze na zwrot TXL-KRK, ale to już prawdziwa przyjemność :)