Po wszystkich formalnościach i toaletach wychodzimy przed terminal, a tu 15 st.C i wieje. Pakujemy się do naszego busa, który wiezie nas do Wrocławia.
Próbujemy drzemać, ale pasażerka na tylnym siedzeniu opowiada przez komórkę nieprawdopodobną historię spóźnienia samolotu z Hiszpanii, dwie przesiadki, brak pieniędzy, 20 godzin w podróży, jutrzejszy egzamin w Nysie, i tak kilka razy w kółko, bo dzwoni do wujka, brata i siedmiu innych znajomych. Mam nadzieję, że zdała ten egzamin. Pozdrawiamy !