Geoblog.pl    borys    Podróże    Singapur, Malezja, Tajlandia 2011    17 godzin to za dużo
Zwiń mapę
2011
07
lis

17 godzin to za dużo

 
Malezja
Malezja, Kuala Lumpur
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11284 km
 
Zaspaliśmy. Pociąg wjechał na stację ok. 6:30, a o 6:50 obudziło nas mocne pukanie do drzwi przedziału i wołanie: "Proszę wstawać ! Kuala Lumpur !" Zerwaliśmy się z łóżek, toaleta i pakowanie zajęły 5 min., ubieranie 2 min., wyrzucamy torby na peron, wyskakujemy, pociąg odjeżdża, uff. Wyjeżdżając z peronu schodami ruchomymi wyłania sie przed nami napis, który w Europie zignorowalibyśmy zupełnie: KFC. Wizja kawy była tak silna, że decydujemy się na koncernowe śniadanie w postaci kanapki z jakąś padliną i jajkiem sadzonym i oczywiście dużą kawą. Zestaw w promocji, kanapka + kawa za 7RM/os.

Dworzec to połączenie dwóch peronów dla pociągów oraz trzech linii metra, trzy poziomy, sklepy, knajpy koncerniaki, nieśmiertelny 7/11, toalety i skrytki bagażowe dla różnej wielkości bagaży, obok rozmieniacz banknotów i kilka bankomatów, które wypłacają pieniądze. Takie są najlepsze. Chowamy bagaże do dużych skrytek (10RM/skrytka) i wyruszamy pod dwie wieże.

Pomyliliśmy metro i wysiadamy w sporej odległości od wież, idziemy dalej pieszo. Przechodząc przez mocno nie-turystyczną dzielnicę trafiamy na "sklep" z chłodziarkami pełnymi piwa. Na podłodze walają sie kartony i mnóstwo petów, brudno, nie ma cen. Sprzedawca pokazuje na palcach 4RM/puszkę 0,32L, taniocha, jedno z piwek jest wzmocnione spirytusem do 12%. Po drodze wstępujemy do sieciówki Old Town White Caffee na pyszną kawę i jakąś przekąskę z owoców morza. Ta ostania była z głębokiego oleju i szybko musimy się odkazić, brandy w plecaku jest już ciepła.. Nareszcie docieramy do wież.

Wiedzieliśmy, że most w remoncie, więc nie startowaliśmy do wyścigu o bilety, a same budynki, hmm, żadne halo. Na pewno w nocy wyglądałyby lepiej. Wewnątrz wielopietrowe centrum handlowe, pełno światowych marek, pełno ludzi, ale równocześnie fantastyczna mieszanka przeróżnych narodowości. Wychodzimy na zewnątrz po przeciwnej stronie, a tam niespodzianka. Czytaliśmy kilka opisów dot. Pertonas Tower na różnych blogach. Wszyscy opisywali wieże i widok z mostu, ale jak dotąd nie trafilismy na opis tego co po drugiej stronie: KL City Centre Park, czyli mnóstwo zieleni, mnóstwo wody, trochę cienia pod drzewami i płytki basen ze ścianą wody, plac zabaw dla dzieci, ścieżki spacerowe, a całość wspaniale skomponowana. W jednej z zacienionych altanek odpoczynek na ławeczkach zamienia się w dwugodzinną drzemkę, temperatura, kilometry w nogach i dwie noce w podróży musiały się tak skończyć.

Odnajdujemy stacje metra tuż obok wież, wracamy do KL Sentral z zamiarem dotarcia do kompleksu parków ptaków, motyli i ogrodu botanicznego. Oczywiście mylimy kierunki i lądujemy w Little India, a po krótkim zwiedzaniu łapiemy taksówkę (8RM) do parku. Niespodziewanie zrobiła sie godz. 17, park zamykają za godzinę, wchodzimy za friko do ogrodu kwiatów. Po zamknięciu wychodzimy i dajemy się nabrać mafii taksówkowej, czyli ryczałt za przejaz ustalany przy biurku, gdzie podjeżdżają zaprzyjaźnione taksówki, które nie włączają licznika. Do normalnych taksówek kilkaset metrów. Za przejazd do Chinatown płacimy 15RM zamiast 8RM. Na zdrowie.

Niestety chińska dzielnica w KL to turystyczna parodia tego, co znamy z Bangkoku. Komercja na maksa, garstka motokuchni z prawdziwym ulicznym jedzeniem, za to mnóstwo restauracji w stylu żadnym. Kilka uliczek wyłączonych z ruchu, na których tłoczą się turyści pośród straganów handlowych. Zmęczeni siadamy w miejscu głośno reklamowanym, jako serwujące najtańsze, zimne piwo. 13RM za butelkę 0,63L, jakaś przekąska. Szukamy najbliżej stacji metra, oczywiście idziemy w przeciwnym kierunku, ale z jedną przesiadką docieramy z powrotem na KL Sentral.

Odkażamy przekąskę i wsiadamy do pociągu z kuszetkami i firankami. Pociąg o numerze 22 to Intercity Senandung Mutiara linii południowo-północnej z kuszetkami po obu stronach wagonu zasłanianych firankami (42RM/os). Zapomnieliśmy o prysznicu na dworcu w KL Sentral, w pociągu jest prysznic dostępny dla wszystkich, ale padamy ze zmęczenia. Ruszamy na północ do Butterworth, tuż obok wyspy Penang.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
 
zwiedził 14.5% świata (29 państw)
Zasoby: 205 wpisów205 0 komentarzy0 569 zdjęć569 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
01.01.1970 - 01.01.1970