Geoblog.pl    borys    Podróże    Singapur, Malezja, Tajlandia 2011    Wyspa Sentosa, Suntec City, Arab Street
Zwiń mapę
2011
19
lis

Wyspa Sentosa, Suntec City, Arab Street

 
Singapur
Singapur, Singapur
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13185 km
 
Rano budzi nas muezzin nawołujący z pobliskiego minaretu. Śniadanie, prysznic i w drogę. Metrem jedziemy raptem dwa przystanki na południe w stronę wyspy Sentosa, 350m. dalej jest Cable Car Tower, jedna ze stacji przesiadkowych kolejki linowej. Bilet (19S$/os.) uprawnia do przejazdu przez trzy stacje, dwie na lądzie i jedną na wyspie. Warto "zawrócić" w strone lądu i na pierwszej stacji rzucić okiem na Singapur, przyjechać z powrotem na stację, z której wyjechaliśmy i nie wysiadając pojechać na wyspę. Niezłe widoki gwarantowane (zrezygnowaliśmy z odcinka powrotnego na rzecz darmowej kolejki MonoRail)

Po wyspie kursuje kilka linii klimatyzowanych autobusów (3S$/os.) oraz bezpłatna kolejka na kółkach z zadaszonymi siedzeniami. Atrakcji mnóstwo, od urokliwych alejek wśród zieleni ozdobionej wodospadami poprzez cyrkowe popisy zwierząt i ptaków aż do lunaparku jak w Hollywood, a raczej Bollywood. Generalnie plastikowo, tłumnie i drogo. Cięzko uciec od ruchomych schodów, znaków nakazu, zakazu i sztucznego wszystkiego. Piwo prawdziwe, trafilismy na "promocję", dwa piwa w cenie jednego, czyli 8S$ za dwie puszki 0,33L. Decydujemy się na oceanarium (19S$/os.) gdzie największe wrażenie robi podwodny tunel. Nad nami rekiny, olbrzymie płaszczki i dziesiatki kolorowych stworzeń morskich. W cenie biletu małe show z delfinami i fokami, ale nie lubię tego typu pokazów. Delfin skacze przez kółko, a foka klaszcze w rytm dudniącej muzyki. Widownia też klaszcze. My idziemy na plażę, odwiedzamy najdalej na południe wysunięty kawałek kontynentalnej Azji, jesteśmy podobno 136 km od równika. Japońskie piwo w małym spożywczaku 8S$/0,5L.

Wracamy bezpłatną kolejką, przesiadka w metro, prysznic w hotelu i dalej metrem do Suntec City zobaczyć fontannę bogactwa, podobno najwieksza na świecie. Spóźniliśmy sie na pokaz, okrążamy serce fontanny 3 razy na szczęście. Szczęsliwi wpadamy do Tesco, drobne zakupy na jutrzejsze sniadanie, kilka piwek 3,5S$/0,33L. Wychodzimy z innej strony i po kilku pomocnych wskazówkach od lokalsów łapiemy taksówkę (7S$) na Arab Street, gdzie chcemy zjeść kolację. Czytaliśmy o urokliwej uliczce pełnej małych restauracyjek, a widzimy tłum ludzi palących nie tylko szisze. Spadamy do Chinatown, ale coś pomyliliśmy w metrze i w pośpiechu lądujemy z biletami MRT na stacji LRT. Para singapurczyków bardzo chce nam pomóc widząc, że bilet nie otwiera bramki. Idą z nami do kasy, proszą o zaczarowanie biletów, bramka się otwiera, musimy biec, bo za chwilę odjeżdża ostatnie metro. Wspólnie dobiegamy do nadjeżdżającego pociągu, my wsiadamy, a para macha na pożegnanie, przyjaźń polsko-singapurka pogłębiona.

Chińczycy po północy już zamknęli Food Center, jemy na kolację jutrzejsze śniadanie. Para Francuzów opowiada o swoich poszukiwaniach pracy, mieszkają miesiąc w Backpakers Inn, wyrazy współczucia. Odprawiamy bagaże on-line, idziemy spać.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (31)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
 
zwiedził 14.5% świata (29 państw)
Zasoby: 205 wpisów205 0 komentarzy0 569 zdjęć569 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
01.01.1970 - 01.01.1970