Geoblog.pl    borys    Podróże    Kambodża, Tajlandia 2012 (+ odszkodowanie od linii lotniczych)    małe kółko po swiątyniach
Zwiń mapę
2012
09
gru

małe kółko po swiątyniach

 
Kambodża
Kambodża, Siem Reap
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10694 km
 
Nie śpimy od 6-tej, jet lag nadal trzyma. Po pysznym, obfitym śniadaniu jednak krótka drzemka, bo dzień będzie pracowity. Wychodzimy dość późno szukać transportu do zwiedzania świątyń. Jeden z kierowców, zgodnie z zasadą, że transport nas znajduje, jeździł za nami tak długo, aż się doczekał. Zaproponował 15USD za small circle, więc nie bardzo miałem co targować, przedstawił się, nazywa się Wanna, jedziemy.

Opisami tego, co zwiedziliśmy nie będę zanudzał, bo każdy ma inny gust i potrzeby. My byliśmy jednodniowym wypadem zachwyceni, zobaczyliśmy „najważniejsze” miejsca, a najbardziej urzekły nas ruiny Ta Prohm oplecione dżunglą. Po drodze mały posiłek. Kilka straganów z grillem wyglądało z daleka dość dobrze, ale po podejściu bliżej dużo gorzej. Pod stolikami strasznie chude, wyleniałe psy, na stołach setki much, a na ruszcie nie wiadomo co upieczone, odganiane przed kolejną setką much przez starszą kobietę, która znała tylko jeden zwrot: „one dolar”. Zamówiliśmy cokolwiek, do stolika podano przyprawy, sosy, wodę z lodem, sztućce, ryż i nasze cokolwiek. Nakarmiliśmy psy, odczekaliśmy z grzeczności kilka minut i uprzejmie uciekliśmy. W kolejnej przystani osaczania turystów przez małe dzieci udaje się nam odpocząć nad brzegiem jeziora, ale zamawiając zimne piwo u 10-letniej dziewczynki stajemy przed problemem starej 10-cio dolarówki, nie chce jej przyjąć. Starsza siostra tłumaczy nam kłopoty z wymianą starych banknotów. Wieczorem mamy podobny temat z 50-cio dolarówką, ale na szczęście u Chińczyków wydaje się i wymienia wszystko.

Po powrocie do hotelu jak zwykle prysznic, przebieranka i szukamy jakiejś knajpy oraz Słowaków. Jesteśmy już w czwórkę, a w ładnej knajpie witają nas napojami, wilgotnymi ręcznikami i wszyscy skaczą dookoła, oj będzie drogo. Piwo 2USD, a jedzenie kosmos, więc kończymy piwo zmieniamy knajpę na normalną, gdzie piwo kosztuje 0,5USD, a pyszne jedzenie kilka dolarów. Spacerem przeglądamy okoliczne show, stragany, sklepy i zaliczamy kilka razy masaż stóp (1USD/15min) W drodze do hotelu siadamy w knajpce nad rzeką. Zamawiamy jakieś drinki i tequilę dla oczyszczenia kubków smakowych, jest spokojnie, żadnych białych, ceny umiarkowane, polecamy (Hip Hop Club, Hospital Street, 170m od Rogal Crown Hotel)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (30)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 14.5% świata (29 państw)
Zasoby: 205 wpisów205 0 komentarzy0 569 zdjęć569 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
01.01.1970 - 01.01.1970