Ponieważ przez kolejkę na granicy uciekł nam pociąg znalazłem stanowisko busów (naprzeciw 7-11, nie można go przeoczyć), z którego zawieziono nas do Bangkoku i po raz pierwszy od czterech lat lekko kiwnęli. Podczas czekania na bus można na targowisku obok zamówić drinka z colą i lodem podanego w woreczku foliowym z rurką. Na bilecie za 230BTH/os mieliśmy dojechać do lotniska Suvarnabhumi, ale kierowca wyrzucił nas i jeszcze dwie Tajki gdzieś po drodze i polecił taxi. GPS pokazał, że to faktycznie blisko, 140BTH za taksówkę też nie majątek, ale nieładnie Panie Taju - w następnym wcieleniu będzie Pan słoniem dla turystów !